Statystyki geograficzne i sukces blogów
Jedną z zasad sukcesu bloga jest pamiętanie, że najważniejsi są użytkownicy, a nie treść. Brzmi to trochę sprzecznie, ale chodzi o to, że robiąc niszowe badanie, aby założyć bloga (z zamiarem nie zawieść), należy przeanalizować liczbę użytkowników zainteresowanych określonym tematem i zdolność pokonania istniejącej konkurencji.
Google Analytics oferuje kilka sposobów sprawdzenia, gdzie znajdują się Twoi użytkownicy, czy są lojalnymi czy okazjonalnymi czytelnikami; Znajomość miast i krajów, w których jest więcej czytelników, jest cenną informacją, aby wiedzieć, gdzie kierować tematy lub stwierdzić, czy Twoja witryna rozwija się poprzez akceptację lub proste pozycjonowanie w wyszukiwarce. Im więcej treści ma Twoja witryna i czas, tym wyniki analizy będą bardziej reprezentatywne.
Jeśli masz bloga, warto znać te statystyki, nie komplikując tego, przynajmniej raz w miesiącu warto zastanowić się, gdzie jest zorientowany geograficznie Twój blog… na tej podstawie można sformułować pewne opinie ewaluacyjne w sprawie penetracji rynku blogów.
Przyjrzyjmy się niektórym kryteriom, które można wykorzystać, aby wiedzieć, gdzie są Twoi czytelnicy i jak je interpretować:
1. Przypadkowi czytelnicy
To nie jest poprawna nazwa dla tego czytelnika, ale należy je wziąć pod uwagę ze względu na objętość, którą reprezentują w porównaniu z innymi gośćmi lub czytelnikami. Są to te, które pochodzą z wyszukiwarek (nie wspominając o Google), z których kilku zostaje subskrybentami.
W przypadku mojego bloga 89% czytelników pochodzących z wyszukiwarek jest w 10 krajach, chociaż tylko 50% to Hiszpania i Meksyk. Kolejne 25% to Peru, Argentyna, Chile i Kolumbia; a ostatnie 14% to użytkownicy z Wenezueli, Boliwii, Ekwadoru i Kostaryki.
Kolejne 11% pochodzi z 60 innych krajów.
Jednym ze sposobów oceny, czy masz odpowiednią penetrację rynku, jest porównanie tych danych ze statystykami użytkowników Internetu na całym świecie (powinno to być proporcjonalne). Gdy ma się aspiracje do posiadania bloga o globalnym zasięgu, posiadanie czytelników proporcjonalnych do statystyk internautów w tym języku może być dobrym wyznacznikiem globalnego zasięgu, z wyjątkiem kraju pochodzenia, gdzie ze względów przyjacielskich lub zawodowych związku może istnieć dysproporcja na korzyść.
Za przydatne uważa się również wyznaczenie sobie celu, aby co najmniej 33% z nich odzwierciedlało przeczytanie, z uwzględnieniem tych, którzy nie czytali, którzy spędzili zero minut na stronie. Jeśli odsetek jest niższy niż ten, może to oznaczać niską akceptację (użytkownicy znajdują Cię dla słów kluczowych, ale nie spędzają czasu na czytaniu, ponieważ nie są zachwyceni)
2. Abonenci
Spośród tych Mówić w poprzednim poście, a w zasadzie to ludzie, którzy czytają cię z czytnika, czytają prawie wszystko, co piszesz i wchodzą na bloga prawie tylko wtedy, gdy chcą coś skomentować. Ta wizyta nie jest odnotowywana w statystykach Analytics, chyba że wejdzie na bloga.
Techniki wprowadzania go na bloga to wewnętrzne linki, które przenoszą posty. Jego czas jest zwykle ograniczony, ponieważ ma inne blogi, które również czyta, jednak jest jednym z najwierniejszych, choć wielu pozostaje anonimowych.
Lokalizacja geograficzna tych witryn nie jest łatwa, jednak mogą one być proporcjonalne do ogólnych średnich odwiedzin uzyskanych z witryn referencyjnych. Jednym ze sposobów oceny tego może być porównanie liczby abonentów do miejsca referencyjne i w zależności od czasu istnienia tych miejsc.
3. Ci, którzy przyjeżdżają bezpośrednio
Zazwyczaj umieszczają Twoją stronę w ulubionych w przeglądarce lub bezpośrednio wpisują adres URL. Nie zawsze będą cię odwiedzać, chyba że będziesz pisać często i na określony temat... żeby nie powiedzieć kompulsywnie. Mają tę wadę, że link w ulubionych nie jest wieczny, zależy od częstych ponownych instalacji lub czyszczenia, ponieważ nie tak wiele jest wygodnych.
Ważną cechą tego typu czytelników jest to, że spędzają w witrynie sporo czasu, zwykle średnio ponad 10 minut na wizytę. Wyrównują one średni czas przeglądania, który ma wynieść ponad dwie minuty lub dwa razy więcej niż przeczytanie posta.
50% osób, które odwiedzają mojego bloga w ten sposób, znajduje się w 10 miastach spośród 206 różnych miast.
4. Ci, którzy szukają Cię w wyszukiwarce.
Jest to trudniejsze do wykrycia, zwłaszcza jeśli Twoja witryna nie ma łatwego sposobu identyfikacji. Mogę to wykryć, ponieważ wpisują w Google „geofumadas”, potem klikają pierwszy wynik i docierają do bloga; i wiem to, ponieważ słowo geofumed jest nie do pomylenia.
Według moich raportów 75% z nich pochodzi z 10 miast (łącznie 42 miasta); Ocena tego jest często trudna, dobrym znakiem jest to, że zidentyfikowane słowo kluczowe znajduje się w pierwszej dziesiątce:
Mam nadzieję, że analiza posłuży jako punkt wyjścia do przyjęcia własnych parametrów w przypadku, gdy prowadzisz bloga, zakładam, że znalazłeś swoje miasto i zidentyfikowałeś się na podstawie sposobu, w jaki trafiłeś na tego bloga.
Pozdrowienia.
Hm, nie mogę w to uwierzyć!